Byłem szczęśliwy że nie muszę troszczyć się o swój bagaż, gdyż w Amsterdamie i Warszawie zapewniano mnie że mój bagaż doleci na lotnisko w Falls de Iguazu bez mojej interwencji. Dziwnym zbiegiem okoliczności w samolocie spotkałem innego studenta wymiany z Niemiec, i postanowiłem pójść z nim po jego bagaż. Stojąc dostrzegłem moją torbę lecz początkowo zadowolony że to nie możliwe i mój jest teraz pewnie przeładowywany, oraz że na pewno to nie jest mój bagaż tylko podobny dostrzegłem kawałek wstążki biało czerwonej którą przyczepiłem przed wylotem do rękojeści przed wylotem.
Dzięki Bogu od chwili wylądowania do następnego samolotu dzieliło mnie 5 godzin ale i tak wyrobiłem się ze wszystkim na styk :) Myślę, że gdyby nie pilot, który jako jeden z nielicznych na tym lotnisku potrafił odpowiedzieć w miarę zrozumiałym językiem, nie dał bym rady.
Pozdrawiam :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz